Po zeszło-piątkowej bombie w postaci Justina Biebera, Czytelnicy zasługują na coś specjalnego. Dlatego dzisiaj, w ten piękny słoneczny dzień specjalnie dla Was... Stardust niemieckiej piosenkarki Leny!
Lena Meyer-Landrut zadebiutowała na muzycznej scenie podczas niemieckich preselekcji do Konkursu Piosenki Eurowizji 2010 - Unser Star für Oslo. Ostatecznie wygrała finał selekcji i została reprezentantką kraju z piosenką Sattelite. 7 maja tego samego roku wydała swój debiutancki album – My Cassette Player, z eurowizyjną propozycją jako głównym singlem, który 29 maja przyniósł jej zwycięstwo podczas 55. edycji festiwalu, dzięki czemu jej kariera rozpoczęła się na dobre. Zwycięski utwór podbił europejskie listy przebojów i do dziś jest chętnie puszczany przez rozgłośnie radiowe (również w „anty-eurowizyjnej” ostatnio Polsce). Tuż po wygraniu konkursu w Norwegii postanowiła wystartować ponownie, tym razem „u siebie” – w niemieckim Düsseldorfie. Tam wystąpiła z kompozycją Taken by a Stranger, która może drugiego zwycięstwa z rzędu jej nie zapewniła, ale dzięki której trafiła na 10. miejsce 56. Konkursu Piosenki Eurowizji. Drugi album, Good News został wydany 8 lutego 2011 – kilka dni po finale krajowych eliminacji do festiwalu.
12 października 2012 roku Lena postanowiła uradować swoich fanów trzecim studyjnym albumem – Stardust. Dwie poprzednie płyty (a zwłaszcza Good News) szalenie mi się podobały, więc oczekiwania wobec Gwiezdnego pyłu były ogromne. I już od pierwszego, tytułowego singla wiedziałem, że cały krążek będzie świetny - zarówno pod względem muzycznym jak i wokalnym.
Duża ilość instrumentów, w tym perkusja, bas, pianino, wiolonczela, gitara akustyczna, w syntezie z charakterystycznym głosem Leny brzmiały niesamowicie. Zresztą, oryginalne rozwiązania instrumentalne (nowoczesność połączona z klasycznymi brzmieniami) towarzyszyły mi już do końca słuchania płyty. Dwa kolejne utwory, Mr. Arrow Key i Pink Elephant to bez wątpienia najlepsze aranżacje z albumu. Obie dynamiczne, pełne pozytywnych emocji z miłym dla ucha akcentem instrumentów strunowych szybko wpadły mi w ucho. Oprócz wielu innych dynamicznych utworów, w tym ASAP czy Bliss Bliss, na albumie znajdziemy też kilka pięknych ballad: Goosebumps z odprężającymi dźwiękami basu, Day to stay, który wprowadza w bardzo relaksujący nastrój dzięki gitarze akustycznej i narastającemu tempu.
Producentami płyty Stardust, w przeciwieństwie do poprzednich albumów Leny (które wyprodukował Stefan Raab), został niemiecko-szwedzki duet: Swen Meyer i Sonny Boy Gustafsson. To zapewne im, a zwłaszcza Szwedowi, zadedykowany został szwedzkojęzyczny utwór dla dzieci Lille katt, który „ukryto” i umieszczono kilkanaście sekund po zakończeniu ostatniej piosenki – Don't panic.
Jednym słowem: bogate instrumentarium, bardzo charakterystyczny głos Leny oraz różnorodność dynamiki tworzą razem wybuchową mieszankę, która zapada w ucho i pozostaje w pamięci przez długi czas. Mam nadzieję, że Wam, tak jak i mi, spodoba się twórczość tej młodej, niemieckiej piosenkarki. Polecam!
TOP 3 of... STARDUST:
» „Goosebumps”
» „Day to Stay”
» „Mr. Arrow Key”
Uwielbiam Lenę! Z płyty "Stardust" najbardziej podoba mi się "Goosebumps", "Stardust", "Mr Arrow key".
OdpowiedzUsuńMam dwie poprzednie płyty Leny, a "Stardust" niestety nie został wydany w Polsce...