Wtorek raczy nas, tradycyjnie w tym roku, zmienną i nijaką pogodą - raz słońce, potem zachmurzenia, burza... i tak w kółko. Żeby uprzyjemnić sobie dzisiejszy dzień postanowiłem włączyć sobie najnowszą płytę Caro Emerald The Shocking Miss Emerald, która miała swoją premierę 3 maja 2013 roku.
O pochodzącej z Holandii Caroline Esmeralda van der Leeuw stało się głośno w 2009 roku, kiedy wydała swój pierwszy singel Back it Up i szturmem podbiła rynek muzyczny. Sukces utworu przełożył się rok później na pozytywne przyjęcie przez słuchaczy debiutanckiej płyty piosenkarki – Deleted Scenes from the Cutting Room Floor. Pełen jazzowych nawiązań album szybko stał się jednym z najpopularniejszych i najchętniej kupowanych w Europie (w Polsce osiągnął 5. miejsce na Oficjalnej Liście Sprzedaży). Największy przebój z krążka, kultowe A Night Like This, podbił wiele europejskich list przebojów i do dziś chętnie grany jest w niektórych rozgłośniach. Po kilku miesiącach Emerald wydała koncertową wersję albumu, a na kolejną płytę kazała czekać fanom prawie dwa lata.
3 maja 2013 roku w największych sklepach muzycznych w kraju pojawił się drugi studyjny krążek piosenkarki – The Shocking Miss Emerald. I faktycznie, album jest wstrząsający, a Emerald (jak zawsze) znakomita. Przepełnione jazzowymi brzmieniami utwory wprowadzają w klimat lat 40. i 50., przywołują scenerię ekskluzywnych paryskich knajp pełnych dam owiniętych w perły oraz przystojnych mężczyzn a'la James Bond. Kompozycje z płyty nie pozostawiają nikogo obojętnym na twórczość Holenderki. W filmowo-orkiestrowym wstępie do trzynastu utworów (Miss Emerald: Intro) słychać charakterystyczne dla jazzu instrumenty dęte (w tym klarnet, saksofon), które intrygują i wprowadzają do pełnego tajemnicy świata muzyki – świata Caro Emerald. Każdy, kto zakochał się w A Night Like This, na albumie z pewnością znajdzie coś dla siebie: podobne, równie dynamiczne utwory, takie jak One Day, My Two Cents czy Liquid Lunch. We wszystkich dominuje mój ulubiony, popowy klimat sprzed ery Justina Biebera, Kate Perry i Lady Gagi.
Materiał na albumie można traktować jako ciąg dalszy tego, co znamy z Deleted Scenes.... Znów mamy profesjonalne kompozycje, retro-swingowy klimat oraz charakterystyczny wokal Caro Emerald. Dzięki takim kompozycjom, jak Completely albo Coming Back As A Man (z całym mnóstwem dźwięków saksofonu oraz pianina) przenosimy się automatycznie na najlepsze koncerty jazzowe na świecie, a nogi same rwą się do zatańczenia charlestona. Black Valentine czy Pack Up The Louie słucha się równie przyjemnie i gwarantuję, że nawet największy sceptyk jazzu oraz muzyki dawnych lat z miejsca oczaruje się właśnie tymi utworami.
The Shocking... traktować można także jako eksperyment polegający na połączeniu jazzu oraz popu z rytmami tanga i hip-hopu. Argentyńskie brzmienia w singlu Tangled Up i Excuse My French oraz inspiracje stylem miejskim w Paris i The Maestro powodują, że respekt dla piosenkarki rośnie - w końcu nie zamyka się w jednym stylu i potrafi zgrabnie połączyć dość rozbieżne gatunki. A ja takie doświadczenia i próby bardzo, bardzo lubię. Zwłaszcza, kiedy (jak w przypadku The Shocking...) są udane i tworzą coś zupełnie innowacyjnego.
Płytę kończy wyróżniające się spośród pozostałych dwunastu utworów, zmysłowe The Wonderful In You, które z jednej strony przypomina przebój This World Selah Sue, zaś z drugiej idealnie pasujące do jakiegoś wysokobudżetowego filmu akcji. Tajemniczość, intryga połączona ze swingowymi brzmieniami i delikatnością biją „profeską” na kilometr, a gdy słuchałem płyty po raz pierwszy poczułem żal, że to ostatni numer z całego albumu. Ale za to jaki...!
Profesjonalizm bijący z każdego dźwięku, świetne oddanie klimatu lat 40., przeniesienie o kilkanaście dekad wstecz, do zadymionych papierosami barów dla elit oraz nietuzinkowy, mocny głos Caro Emerald stworzyły razem magiczne połączenie. Mam nadzieję, że The Shocking Miss Emerald spotka się z równie pozytywnym, a nawet lepszym odbiorem, niż Deleted Scenes.... Mi pozostaje jedynie polecić Wam ten album oraz czekać na kolejny, a potem na jeszcze następne. Bo taka muzyka nigdy mi się nie znudzi!
TOP 3 of the... THE SHOCKING MISS EMERALD:
» „Coming Back As A Man”
» „Pack Up the Louie”
» „Completely”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz